Przegląd discmagów scenowych 2015
V-12
Piśmiennictwo na scenie Commodore 64 wbrew pozorom ma się dobrze o czym świadczy fakt, iż co pewien czas wydawany jest nowy magazyn dyskowy. Przekonajmy się zatem, co warto wrzucić do naszej stacji dyskietek i wyświetlić na ekranie monitora.
Game Corner Q4/2014 i Q1/2015
Game Corner to jednoplikowy magazyn, który ukazuje się od początku 2014 roku. Pierwsze wydanie było zbiorcze. Dotyczyło bowiem wszystkich kwartałów poprzedniego roku. Kolejne edycje ukazywały się co kilka miesięcy i dotyczyły tylko i wyłącznie jednego kwartału. W bieżącym roku wydano dwa numery magazynu: zaległy Q4/2015 i najnowszy Q1/2015.
Od strony technicznej magi prezentują się wyśmienicie. Ładne intra, prosty i czytelny design, dobry dobór muzyki. Informację o sterowaniu można uzyskać po naciśnięciu znaku zapytania. Tekst wyświetla się od dołu do góry, podobnie jak w Scene Worldzie. Na dole ekranu widoczny jest licznik linii. Dzięki temu czytelnik wie, ile treści pozostało mu mniej więcej do przeczytania. Czytelna czcionka w formatach 1x1 i 2x2 powoduje, że artykuły odbiera się łatwo i przyjemnie. Za kod i teksty odpowiada jedna osoba: Didi/Laxity.
Game Corner porusza tylko i wyłącznie problematykę gier i cracków. Znajdziemy tutaj zatem informacje na temat tego, czym jest tzw. „first release”, jakie nowe gry zostały wypuszczone na C64 oraz kto i jakie cracki wydał w danym kwartale. Prezentowany jest również ranking grup crackerskich na podstawie ich ostatnich aktywności. Według mnie ma to na celu zaktywizowanie innych crackerów do wzmożonej pracy, bo z reguły pierwsze miejsce zajmuje… Laxity. Z drugiej strony tego rodzaju chartsy mogą celowo pokazywać, kto „rządzi” na scenie crackerskiej na platformie Commodore 64. Osobiście nie rozumiem fenomenu lansowania się crackami w XXI wieku, mając na uwadze dostępne nowoczesne narzędzia do przeglądania pamięci, zrzuty oryginalnych gier, dokumentację itp. Ponadto w moich odczuciach pewnego rodzaju absurdem jest nazywanie czegoś crackiem, co nigdy nie było zabezpieczone. No ale jak kto woli…
Dzięki magazynowi wydawanemu przez Didiego z grupy Laxity możemy przekonać się, że całkiem sporo gier, cracków i previewów w dalszym ciągu wychodzi na naszej scenie. Należy także podziwiać autora za to, że niemalże wszystko tworzy w pojedynkę, ale jak sam przyznał, jest to lepsze, niż koordynowanie działań grupy złożonej z kilku osób. Oby Didiemu starczyło chęci i samozaparcia do dalszego tworzenia swojego magazynu.
Propaganda #29
W 2014 roku Propaganda po 16 latach przerwy powróciła na scenę. Od tamtego czasu doczekaliśmy się dwóch numerów. #29 jest najnowszym. Za wydawanie maga odpowiedzialne są dwie grupy: Propaganda Magazine Staff oraz Genesis Project. Wydawnictwo jest utrzymane w starym stylu i klimacie.
Na głównym ekranie widoczne są dwa logosy, na których wykonywany jest płynny color cycling (zapewne przy wykorzystaniu rasterbarów). W środkowej części ekranu widoczne są ikony, które wybiera się (niestety) joystickiem. Brak obsługi klawiaturą według mnie jest lekko nie na miejscu. Po wybraniu działu pokazuje się przyjemny ekran ładowania, jakim jest gierka - strzelanka, a po nim właściwy artykuł. Sterowanie w dalszym ciągu odbywa się za pomocą joysticka i aby przejść do kolejnej strony, należy nacisnąć joystick w dół na ikonce z dwoma strzałkami. Pozostałe ikonki pozwalają przejść do menu (litera M), wyciszyć muzykę (symbol nuty) lub przeskoczyć do pierwszej strony tekstu (symbol strzałki do góry).
Treść Propagandy to newsy scenowe, chartsy (w numerze #29 ich jednak zabrakło), wywiad z autorem gry Bruce Lee II, lista nadchodzących wydarzeń, reakcje, wspomnienia z meetingu grupy Vision w 1992 roku, lista „najlepszych” w różnych kategoriach (np. najlepszy crack, wydarzenie itp.) oraz lista first releasów wraz z punktacją, bazującą na zasadach, jakie Propaganda stosowała w latach dziewięćdziesiątych.
Ogółem magazyn zawiera dosyć mało artykułów, zatem całość czyta się szybko. Autorom sugeruję jednak dodanie możliwości sterowania za pomocą klawiatury, ponieważ obecny system chwilami bywa uciążliwy. Magazyn jest dyskowy i nie zawiera fontów proporcjonalnych.
Scene World #24
Kolejny numer Scene Worlda ukazał się tradycyjnie na początku roku i jest to pierwsze tak duże wydanie, albowiem całość zajmuje aż 3 strony dyskietki. Winę za to ponoszą obszerne wywiady m.in. z Peterem Liepą, Chrisem Huelsbeckiem i Firefoxem (nie mylić z przeglądarką internetową ;). Warto także przy tym wspomnieć, że Scene World to jedyny magazyn, który dedykowany jest zarówno scenie PAL, jak i NTSC.
Outfit wydawnictwa pozostaje niezmienny od lat i wzorowany jest na Menu Start systemu Windows. Górna część ekranu przeznaczona jest na wyświetlanie logo (każdy numer zawiera cztery nowe logosy, ładowane losowo, ale możliwe do zamiany poprzez wybór innego w menu dostępnym po naciśnięciu klawisza „L”), a dalsza na tekst. Od niedawna dostępne są dwa zestawy fontów (klawisz „F”). Każdy numer zawiera również cztery ekskluzywne zaki (klawisz „M”). Sterowanie odbywa się za pomocą klawiatury, joysticka i myszy, jednakże w przypadku gryzonia mogą występować pewne trudności. Dany artykuł można nawet wydrukować, ale wciąż nie miałem okazji przetestować tej opcji.
24 numer Scene Worlda jest obfity w różnorodne publikacje. Część z nich dotyczy Boulder Dasha, który w zeszłym roku obchodził swoje 30 urodziny. Jest jednym słowem co czytać. Nad magiem pracuje spora grupa osób, wkładając w to wiele czasu i energii i pokazując jednocześnie, że nadal jest sens wydawać magazyny dyskowe na C64.
Vandalism News #64
Po rozbracie z Wrath Design przyszedł czas na nową kooperację między Onslaughtem a Offencem. Wszystkim wyszło to na dobre, ponieważ Vandalism uzyskał nowy, jakże uroczy outfit!
Intro trzyma poziom, podobnie zresztą jest z magazynem, w którym pełno jest kolorowych fajerwerków. Vandalism nie bez przesady od lat zasługuje na miano najlepszego magazynu na scenie C64 i wciąż musi podtrzymywać zawieszoną wysoko poprzeczkę.
Najnowszy numer magazynu rodem z Australii zawiera szereg publikacji, m.in. newsy opisujące to, co się dzieje w poszczególnych grupach (czasami wręcz za nadto szczegółowo, jak dla mnie), raport z Revision 2015, wywiad z Rockiem, chartsy i wiele innych publikacji godnych uwagi. Vandalism #24 to lektura na kilka długich wieczorów, okraszona m.in. fantastycznym zakiem Rocka. Ciekawie prezentuje się pasek postępu czytania oraz grafika wpleciona w tekst. Można zatem pochwalić staff za to, że dopieścili magazyn niemalże do granic wytrzymałości. Jedyne, co razi mnie w oczy, to krzaki na ekranie po wyjściu z intra. No ale cóż, nawet najlepszym zdarza się popełnić prosty błąd. :)
Reasumując, dobrze się dzieje, że na scenie Commodore 64 wydawane są w dalszym ciągu magazyny dyskowe. Obok Hot Style mamy do wyboru kilka innych tytułów, mniej lub bardziej wielotematycznych. Oby tak dalej!
V-12/Tropyx (21.07.2015 r.)